- today
- label Przepisy
- favorite 1 polubień
- remove_red_eye 617 odwiedzin
- comment 0 komentarzy
Propolis, czyli kit pszczeli najczęściej spotykany jest w postaci ekstraktu alkoholowego, jednak nie do wszystkich zastosowań w takiej postaci się nadaje. Dlatego dziś maść propolisowa, jak ją stosować i jak wykonać samodzielnie.
Dziś czas na to co zapowiedziałem, czyli o maściach propolisowych zwanych również czasem kremami. W perspektywie będzie jeszcze artykuł podsumowujący (na tę chwilę, bo w przyszłości pojawią się z pewnością kolejne) właściwości lecznicze wszelkich specyfików z propolisem oraz zasady stosowania i dawkowanie.
Maść propolisowa – przejdźmy do sedna.
Tak w przypadku niealkoholowych ekstraktów propolisu tak i w przypadku maści nie ma jednego, jedynie słusznego i najlepszego przepisu na maść propolisową czasem nazywane również kremem propolisowym. Dlatego też poniżej kilka różnych przepisów na różne konsystencje i z różnymi składnikami.
W zasadzie przepis jest banalnie prosty – potrzebujemy propolisu oraz czegoś, z czym ten propolis zmieszamy tak, aby uzyskał jednolitą konsystencję.
Oczywiście kremy czy maści propolisowe są dostępne powszechnie w sprzedaży i można je znaleźć w dobrych sklepach zielarskich i czasem w aptekach. Najczęściej występuje w stężeniu 3 i 7%, ale występują również te z 20% zawartością i przyznam, że osobiście skłaniam się we własnych produkcjach ku tym wyższym dawkom – z resztą tak jak i w przypadku ekstraktów alkoholowych, o których pisałem w poprzednich artykułach.
Jeszcze tytułem wstępu, zanim przejdziemy do omawiania konkretnych przepisów warto wspomnieć że niektóe przepisy krażące po internetach bazują na dodawaniu do “wypełniacza” maści alkoholowego ekstraktu propolisowego i oczywiście tak można zrobić. Jednak jest z ty mały (mały nie dlatego że mało znaczący, ale mały dlatego, że dotyczy małych ilości propolisu ) problem. Opisywałem tę kwestię w skrócie w artykule dotyczącym niealkoholowych ekstraktów i pozbywania się wosku z propolisu.
Jak wiadomo kit pszczeli kupowany od pszczelarza zależnie od wielu czynników może zawierać od kilkunastu nawet do 50% wosku a czasem nawet więcej. Dlatego tez nalewka robiona z 50gram propolisu A może mieć zupełnie inną zawartość samego propolisu jak nalewka z 50 gram propolisu B. Do tego dochodzi również kolejne zaburzenie – część wosków rozpuszcza się wraz z propolisem w alkoholu co ponownie pomniejsza nam zawartośc samego propolisu w roztworze. Idąc dalej wyobraźmy sobie jak mało musimy dodać takiej nalewki propolisowej do bazy maści(z powiedzmy z jakiegoś tłuszczu) tak, aby maść nie stała się absolutnie wodnista. Czyli powiedzmy do w dużym zaokrągleniu i dla zobrazowania do 90 ml bazy tłuszczowej maści dodajemy 10 ml nalewki propolisowej na alkoholu, w której sam propolis stanowi powiedzmy 10% – taka dawka staje się dawką raczej homeopatyczna i ciężko mówić o jakimś jej realnym działaniu. Dlatego też powinno się dążyć do użycia jak najbardziej czystego propolisu z jak najmniejszą ilością wosku (aby można było precyzyjnie określić zawartość) oraz alkoholu (który jedynie rozrzedza całość).
Podsumowując więc raczej odradzam robienie maści na nalewkach propolisowych a jeśli już to nalewka mus zostać do granic możliwości odparowana a najlepsze wyniki da zastosowanie ekstraktu propolisowego bezalkoholowego i bezwoskowego (opisywałem go jako drugi sposób a artykule o niealkoholowych ekstraktach). Oczywiście wybór należy do Was, z której metody skorzystacie.
Maść propoisowa – na co to mazidło niby?
Zanim przejdę do samych przepisów to w skrócie kika słów na co najczęściej stosuje się maści propolisowe. O dawkowaniu przy konkretnych dolegliwościach będę szerzej pisał w kolejnym podsumowującym kwestie propolisu artykule.
Sam propolis jest naturalnym antybiotykiem, który działa przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo i przeciwwirusowo, ale również pobudza układ odpornościowy, pomaga w regeneracji tkanek czy posiada działanie przeciwbólowe. Dlatego tez maści propolisowe stosuje się najczęściej przy:
- ranach i skaleczeniach – stymuluje zabliźnianie się ran
- trądziku
- zajadach i opryszczce
- grzybicach
- ropnych chorobach skóry
- wzmacnia i odżywia skórę
- ukąszenia owadów
- oparzenia
- żylaki (w tym hemoroidy)
- rozstępy
- stłuczenia i obtarcia
- odmrożenia
- łuszczyca
- liszaje
- półpasiec
To tak pokrótce tyle. A tera przejdźmy do sedna, czyli tego jak przygotować własną maść propolisową.
Maść propolisowa – przepis
Maść propolisowa w dużym skrócie składa się z bazy oraz właśnie propolisu i tu odnośnie bazy można spotkać się z różnymi na nią pomysłami – ale każdy znajdzie coś dla siebie.
Tradycyjna maść propolisowa
- wazelina
- propolis
To najprostszy i najczęściej chyba spotykany przepis jednak jak wiemy wazelina powstaje z produktów rafinacji ropy naftowej więc jeśli ktoś chce być ful eco wazelina może mu nie podejść.
Kolejnym sposobem jest użycie:
- wazelina
- lanolina
- propolis
Tu mamy znowu już nie jeden problem, ale w sumie dwa, bo nie dość, że wazelina z ropy to jeszcze lanolina (więc owieczki), a więc osoby będące mocno prozwierzęce również mogą mieć problem.
Maść propolisowa na bazie olejów roślinnych
Tu już jesteśmy bliżej, bo do sporządzenia takiej maści potrzebować będziemy:
- wosku pszczelego wysokiej jakości
- lanoliny (to dla tych, dla których nie stanowi ona problemu cała reszta może go pominąć)
- wysokiej jakości oleju roślinnego – najczęściej stosowany i polecana jest oliwa z oliwek, ale dobry olej lniany czy nawet rzepakowy również świetnie spełnia swoją rolę
- propolis
Maść propolisowa na oleju kokosowym
Tu chyba sprawa jest jasna a składniki niezbędne to:
- olej kokosowy
- lanolina
- wosk pszczeli
- propolis
Maść propolisowa na smalcu
Tak jest, w jednej ze starych książek znalazłem przepis na maść propolisową właśnie na bazie smalcu bodajże gęsiego. Przyznam, że tej wersji nie próbowałem, ale tłuszcz to tłuszcz i myślę, że takie mazidło mogłoby się sprawdzić również.
Jak widzicie skład podstawowy jest dośc prosty w każdej z powyższych wersji a i samo wykonanie do trudnych nie należy i teraz o nim kilka słów.
Musimy przygotować sobie dwa naczynia, jedno mniejsze drugie większe, aby przygotować tzw. kąpiel wodną. Do większego garnka wlewamy wodę i podgrzewamy a mniejszy wstawiamy do tej wody. Do mniejszego garnka wkładamy (zależnie od wersji) wazelinę, wazelinę i lanolinę, lanolinę i wosk lub olej ora wosk – czekamy aż składniki się rozpuszczą (raczej nie przekraczajmy temperatury 70 stopni a im mniej, tym lepiej. Po dokładnym wymieszaniu się składników zestawiamy z kuchenki i rozpoczynamy intensywne mieszanie. Staramy się mieszać z przerwami tak, aby całość stała się jednolitą masą podczas stygnięcia. Szczególnie ważne jest mieszanie/ucieranie całości gdy nasze składniki zaczynają tężeć i przechodzić w stan stały z ciekłego. Jeśli udało nam się uzyskać jednolitą masę to jesteśmy w domu – mamy sukces. Nasza pierwsza w życiu maść propolisowa jest gotowa.
Maść propoisowa – proporcje składników
No właśnie Domyślam się, że większość, która dotrwała do tego momentu się zastanawia – kiedy w końcu przestanie on pieprzyć o różnych składnikach a w końcu poda ich proporcje. Trochę celowo nie podaję ich na początku a najchętniej nie podawał bym ich wcale gdyż poza proporcją czystego propolisu do całej reszty to własnie ta reszta nie jest istotna i zależnie od tego, które z tych składników mieszamy i jaką konsystencję chcemy uzyskać w takiej proporcji musimy mieszać.
Czyli jeśli chcemy maść 30% propolisu to musimy zmieszać powiedzmy 30 gram propolisu z 70 gramami całej reszty. I tu – posługując się przepisem na bazie oleju roślinnego – im chcemy maść bardziej tłustą i wodnistą – dajemy, tym więcej oleju a mniej wosku i lanoliny. A im chcemy mieć bardziej maść o konsystencji pasty – ilość oleju redukujemy.
Mam nadzieję, że jest to dość jasne i klarowne. Jeśli nie do końca – proszę o kontakt mailowy albo w komentarzach a postara się doprecyzować jaśniej.
Maść propolisowa – z udziwnieniami
A teraz jeśli jeszcze drogi czytelniku nie masz w głowie kociokwiku .Skomplikujmy sprawę. Sama maść może być doskonałą bazą, ponieważ w połączeniu z różnymi innymi substancjami naturalnymi działa jeszcze lepiej. I tak poza olejkami eterycznymi możemy w do naszych maści propoisowych powiedzmy zamiast oleju roślinnego dodać ekstrakty różnego rodzaju ziół takich jak:
- nagietek – na rany
- dziurawiec – oparzenia
- owoce jałowca – bóle reumatyczne
Bonus
W poprzednim tekście wspominałem o pozostałych resztkach po ekstrakcji propolisu w alkoholu. To co pozostaje nie jest w 100% pozbawione propoisu a zawarty wosk również jest cenny, dlatego też warto nie pozbywać się tych resztek. Polecam dodanie do nich odrobiny np. oleju roślinnego lub wazeliny i tak przygotowaną pastę można używać z powodzeniem jako kompresów na gazie jałowej na bolące miejsca, stłuczenia, bóle reumatyczne.
Maść propolisowa – podsumowanie
Jak widać sporządzenie maści propoisowej nie jest aż tak skomplikowane – w sumie ważne jest na ostatnim etapie stygnięcia mieszanki ciągłe równomierne mieszanie aż do uzyskania jednolitej masy. A najważniejsza jest odpowiednia ilość propolisu w maści.
I żeby uniknąć pytań pt: “Po co się bawisz w oddzielanie wosku z propolisu, żeby potem go w maści dodawać?” Odpowiedź jest prosta – tylko w ten sposób w miarę precyzyjnie mogę określić ilość propolisu w całej mieszance.
To chyba tyle – owocnego pichcenia i oczywiście w razie jakichkolwiek watpiwości – komentujcie albo piszcie na mail a postaram się pomóc w miarę możiwości.
Komentarze (0)