MASOWA ŚMIERĆ PSZCZÓŁ W POLSKICH PASIEKACH!
Masowa śmierć pszczół przestała być już tylko teorią o grożących nam katastrofach ekologicznych. Prawdopodobnie w wyniku zatrucia opryskami stosowanymi przez rolników, w niektórych polskich pasiekach zginęło nawet 85% pszczelich rodzin!

Katastrofa ostrowskich pszczelarzy

Przyszła wiosna, pszczoły obudziły się do życia i wylatują z uli w poszukiwaniu pokarmu.
Taki scenariusz jednak nie zagości w pasiekach pszczelarzy powiatu ostrowskiego, na południu Wielkopolski.
Tam tylko z nielicznych uli wyleciały te pożyteczne owady.
W jednej z pasiek w Gorzycach Wielkich na 45 uli przetrwało jedynie 6.
W pozostałych pasiekach śmierć rodzin pszczelich sięga około 30 procent.
Za taką katastrofę pszczelarze obwiniają rolników, którzy jesienią 2018 roku, zrezygnowali z mechanicznego odchwaszczania gleby z perzu i innych chwastów na rzecz chemicznych oprysków ściernisk i kwitnącej gorczycy.

Pestycydy zabijają pszczoły

Od około 10 lat w zasadzie na całym świecie masowo wymierają pszczoły.
Najpierw obwiniano za to nieznanego pochodzenia wirusa, który miał obniżać odporność tych owadów.
Potem stawiano na globalne ocieplenie, ale i tę rzekomą przyczynę szybko wyeliminowano.
Z czasem zaczęto stawiać też teorie, że winne są uprawy GMO, fale elektromagnetyczne, jednak okazało się, że winowajca chowa się gdzie indziej.
Wiele badań i analiz masowych śmierci pszczół pozwoliło w końcu ustalić, że za tę wielką katastrofę odpowiedzialne są pestycydy, czyli masowo stosowane chemiczne środki ochrony roślin.
Z założenia miały działać one tylko na szkodniki, ale nie przewidziano, że toksyczność niektórych z nich zaszkodzi również pszczołom i innym owadom odpowiedzialnym za zapylanie roślin.
W pierwszej połowie lat 90. XX wieku zaczęto powszechnie stosować środki z grupy neonikotynoidów, wynalezione przez koncern Bayer, które miały chronić uprawy przed owadami-szkodnikami.
Okazało się, że cząsteczki tych pestycydów uszkadzają układ nerwowy nie tylko niepożądanych owadów, ale także i pszczół.
Te potraktowane takim środkiem traciły koordynację ruchową, dochodziło u nich do paraliżu mięśni, miały drgawki, przewracały się i były bardzo pobudzone.
Dlatego też po wielu badaniach wykazujących, że nikotynoidy są dla pszczół bardzo toksyczne, 27 kwietnia 2018 r. decyzją państw członkowskich Unii Europejskiej zakazano stosowania neonikotynoidów (imidachloprydu, chlotianidyny i tiametoksamu) w środkach ochrony roślin, używanych w uprawach polowych na terenie Unii Europejskiej.
Z rozporządzeniem tym nie zgadzała się firma Bayer, twierdząc, że jest ona:
[…] niekorzystna zarówno dla europejskiego rolnictwa, jak i dla środowiska. Nie poprawi też losu pszczół i innych zapylaczy. Przyczyni się natomiast do dalszego ograniczenia możliwości walki z uciążliwymi szkodnikami przez europejskich rolników. Do zwalczania wielu szkodników nie ma innych dostępnych alternatywnych środków.
Nie trzeba chyba przypominać, że w przeszłości Bayer był jedną z firm odpowiedzialnych za produkcję Cyklonu B, obecnie wykupił Monsanto i stał się największą na świecie firmą farmaceutyczno-agrochemiczną, która będzie mogła zajmować się także pestycydami i nasionami.
Poza tym ten korporacyjny gigant pragnie przejąć środowisko medycyny alternatywnej, chcąc nie tylko stworzyć marihuanę GMO, ale i zmonopolizować rynek przemysłu konopnego.

Apel do rolników

Pszczelarze apelują do rolników, aby ci mieli na uwadze, że przyczyniają się do śmierci pszczół.
Jedynym rozwiązaniem ograniczenia zatruć pszczół jest przestrzeganie zasad dobrej praktyki rolniczej, która jest jak najbardziej możliwa, ale wymaga tylko dobrej woli rolników.
Niestety, pomimo katastrofalnej sytuacji pszczelarze, którzy ponieśli tak wielkie straty, nie mogą liczyć na wsparcie i odszkodowanie.
Dostaliby je, gdyby złapali danego rolnika na gorącym uczynku i udowodnili mu, że przyczynił się do śmierci pszczół.
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.

Komentarze (0)

Brak komentarzy w tym momencie.

Śledź nas na Facebooku